Rozdział 3
Czy zgodziłam
się pójść na tą imprezę tylko dla tego że będzie tam
Mat ? Nie, na pewno nie. Chce iść na ta domówkę, bo mam
zamiar dobrze się bawić z przyjaciółkami.
A może Sofii ma
jednak racje ? Może właśnie dla tego że on tam będzie ? Może
dla tego że chce się dowiedzieć co tak naprawdę między nami jest
? A może dla tego że mi się podoba ?
Nadia ! Ogarnij
się ! Co ty gadasz, przecież on ci się nie podoba !
Jesteście
przyjaciółmi i to na tyle w tym temacie.
----------------------------------
Usiadłam na
kanapie i przetarłam oczy. Rozejrzałam się do o koła w
poszukiwaniu dziewczyn, gdy nagle do moich uszu dobiegł miły i
ciepły głos mamy wydobywający się z kuchni.
-Jak miło że
nasz aniołek się obudził
Odwróciłam
głowę i ujrzałam siedzące razem z moimi rodzicami przy stole w
kuchni przyjaciółki
-Która
godzina ?- spytałam dość zaspanym głosem, wstając z kanapy i
zmierzając w ich stronę
-10.15-
odpowiedziała mama
-No dziękuje
ślicznie że mnie obudziliście i na dodatek pięknie wcinacie sobie
śniadanko
-Oj nie
przesadzaj- powiedziała Rosi, która wpychała do buzi kolejny
kawałek pomidora
-Tak słodko
spałaś że nie chcieliśmy cię budzić- powiedziała na obronę
Ros, Sofii
-Wybaczę wam
tylko pod warunkiem że dostanę dużą porcję jajecznicy ?
-No oczywiście
skarbie. Już ci nakładam
-To jakie macie
na dzisiaj plany ?- tata odłożył na bok swoją poranną gazetę i
zabrał się do picia kawy jednocześnie słuchając naszych planów.
-Chciałyśmy z
dziewczynami wyjść dzisiaj na imprezę
-Pytasz się nas
o zgodę czy nam to oznajmiasz ?- spytał tata uśmiechając się do
nas
-No oczywiście
że pytam
-Więc masz naszą
zgodę
-W takim razie
skoro wyrazili państwo poparcie, to może wybierzemy się na małe
zakupy ?.- zaproponowała Sof pomagając mojej mamie przy sprzątaniu
śniadania
-Hm... zakupy ?
Czemu nie- odpowiedziałam zajadając śniadanie.
-Możecie iść ,
ale najpierw posprzątajcie ten syf który wczoraj
zostawiłyście w salonie
-Oczywiście
proszę pani- Ros i Sofii odpowiedziały jednocześnie
---------------------------------------------
Patrzyłam
na swoje odbicie w lustrze i nie mogłam uwierzyć że naprawdę
dałam się namówić dziewczyna na tak krótką
sukienkę, która w dodatku była obcisła.
O
czym ty kobieto myślałaś kupując ja ? Nie ma opcji żebym ją
dzisiaj włożyła ! Przecież wyglądam w niej jak dziwka.
Otworzyłam
szafę ze złudna nadzieja że może jakimś cudem, od wczoraj
znalazło się w niej coś odpowiedniego na dzisiejszy wieczór.
Niestety wróżka nie spełniła mojego życzenia i została mi
tylko ta nieszczęsna sukienka.
O
matko. Nieźle się wkopałaś Ciekawe co sobie pomyśli Mat ? Zaraz
od kiedy to ty przejmujesz się jego zdaniem ?!
-Chyba
zaczynam wariować
--------------------------------------
Przed
domem Lili było pełno samochodów, słychać było muzykę i
czuć było alkohol. Co chwilę ktoś wchodził lub wychodził z
mieszkania, a ja zaczęłam żałować że tu przyjechałam.
-Wyglądasz
jak byś przyszła na pogrzeb, a nie na imprezę. Weź się
uśmiechnij. Popatrz ile przystojniaków na ciebie czeka-
mówiła pocieszająco Sofii
-Przecież
ją obchodzi tylko Mat.-krzyknęła Ros wchodząc do środka
-Dobra
mam dość. Wracam do domu- odwróciłam się i już zmierzałam
do samochodu kiedy przede mną wyrosła jak by z pod ziemi Sofii
-O
nie moja droga panno. Nie ma mowy że pojedziesz teraz do domu. W tym
momencie maż się odwrócić, z uśmiechem na twarzy w
maszerować do środka i świetnie się bawić. Zrozumiano !
-Nie
będziesz mi rozkazywać !
-A
założymy się ?- przyjaciółka złapała mnie za ramiona,
odwróciła w stronę drzwi i wepchnęła mnie przez nie - No i
proszę, wygrałam. Masz drinka i leć szukać jakichś fajnych
kolesi- klepnęła mnie w tyłek i ruszyła w stronę grupki
tańczących osób.
Rozejrzałam
się po salonie i już miałam się odwrócić żeby wyjść,
ale mój wzrok napotkał na swojej drodze groźne spojrzenie
Sofii. Wypiłam naraz całego drinka, którego trzymałam w
ręce.
-Skoro
mam tu zostać, to na trzeźwo tego nie przeżyje- ruszyłam w stronę
kuchni z nadzieją że znajdę tam więcej alkoholu i tak też było.
Nalałam sobie kieliszek wódki i tak jak poprzednio wypiłam
go w całości, po czym zrobiłam sobie drinka.
-Ok,
a teraz znajdziesz sobie wygodną ścianę którą przez cały
wieczór będziesz mogła podpierać. Kuchnia cała
przepełniona, odpada, schody zajęte, kanapa też. O tam jest jakiś
stolik, nada się. Czemu ja to wszystko mówię na głoś ?-
upiłam łyk drinka i zajęłam swoje wypatrzone miejsce. Upiłam
kolejny łyk i zaczęłam się rozglądać po pomieszczeniu.
Na
środku spora grupka nie znanych mi osób, tańczyła w rytm
muzyki,a w śród nich moje dwie przyjaciółki z
jakimiś przystojniakami.
-Przynajmniej
one się świetnie bawią- po myślałam i znowu się napiłam-
Ciekawe czy jest Mat ?
W
tym samym momencie kiedy ta myśl krążyła mi w głowie ujrzałam
jak ów osobnik przekracza próg domu. Wyglądał
nieziemsko, zresztą jak zwykle.
Był
ubrany w czarne rurki, biały t-shert ,kraciastą koszule i trampki.
Struj był tak zwyczajnie prosty a mimo to na nim wyglądał tak
seksownie. Na dodatek ten jego błysk w oku i uśmiech.
-O
kurwa- Zdałam sobie sprawę z tego ile wypiłam i jaki mój
oddech ma zapach.
Zaczęłam
szperać w torebce z nadzieją że znajdę w niej coś co chociaż w
małym stopniu zmieni ten zapach. Jest ! Na dnie leżały dwie
ostatnie gumy. Włożyłam je do ust i zaczęłam się zastanawiać
czemu tak spanikowałam kiedy go zobaczyłam. Przecież i tak do mnie
nie podejdzie. Jest tutaj o wiele więcej fajniejszych dziewczyn,
które na dodatek zna lepiej niż mnie.
Wyluzowałam
się, a może i nawet trochę zasmuciłam. Sięgnęłam z powrotem po
napój, a kiedy wyprostowałam się, zobaczyłam że Mat stoi
na środku pokoju i rozgląda się. Nagle jego wzrok zatrzymał się
na czymś i zaczął powoli iść. Z uwagą śledziłam każdy jego
krok, gdy nagle zrozumiałam że zmierza w moją stronę. O kurcze,
on idzie DO MNIE !
-Dobrze
że znalazłam te gumy.- pomyślałam